AZS WARSZAWA Miłość od pierwszego wydarzenia Młodość pełna pasji to nie tylko slogan widniejący na banerach i „ściankach”. Widać to choćby po kolejnych osobach angażujących się w organizację wydarzeń akademickich i zarażających innych swoją energią. Trudno ich jednak nazwać działaczami, bo odbiegają od tego stereotypowego wizerunku. Nie nowe inicjatywy czy kolejne edycje tego samego wydarzenia, ale właśnie dotarcie do grona młodych osób, które wspierały AZS Warszawa – oto nasz największy sukces w przeciągu ostatnich miesięcy. Grono ludzi, które rozwijały sport akademicki, stale się zmieniało i kolejni zapaleńcy znaleźli tu swoje miejsce. Dla więk- szości z nich było to odkrycie, że w AZS można nie tylko uprawiać różne dyscypliny, ale także udzielać się od drugiej strony. Poznajmy trójkę młodych liderów – Olę, Janka i Karola, którzy re- prezentowali różne stołeczne uczelnie i różnymi drogami trafili do Akademickiego Związku Sportowego. Jeszcze w 2020 roku, przed rozpoczęciem studiów na Politechnice Warszawskiej w swoich pierwszych wydarzeniach brała udział Aleksandra. Szybko na siebie zwróciła uwagę zaradnością i odpowiedzialnością. – Podczas kolejnej kwarantanny i zajęć zdalnych w szkole po- czułam, że potrzebuję gdzieś wyjść i zacząć działać. Tak właśnie trafiłam na stronę Ochotnicy Warszawscy, przez którą zgłosiłam się na wolontariat podczas AMP w ergometrze wioślarskim. To była moja pierwsza styczność z zawodami sportowymi od stro- ny organizatora, do tej pory znałam sport tylko jako zawodnik. Można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wydarzenia i już kilka dni później przyszłam na kolejne zawody – wspominała Aleksandra Snopek. Nieco inaczej swoją przygodę z AZS rozpoczął student SGH – Janek Sobczak, u którego wszystko zaczęło się od obozu chiwum własne w Wilkasach. Miejsce to wychowało pokolenia azetesiaków. Ja- o: ar nek imponował pasją i chęcią do działania, co pokazał choćby ot podczas Varsoviady. Choć zabrakło dla niego miejsca w drużynie F siatkarskiej swojej uczelni, to wystartował w biegach przełajo- wych i ergometrze wioślarskim. A do tego jeszcze pomagał od strony organizacyjnej. – Pierwsze wydarzenie, w którego organizacji pomagałem, odby- ło się trzy tygodnie po zakończeniu obozu, czyli pod koniec wrze- śnia na warszawskim AWF-ie. Jeden z chłopaków ze środowiska zapytał się na grupie „wilkasowej”, czy ktoś mógłby przyjść na jeden dzień pomóc w organizacji pikniku z okazji Europejskie- go Tygodnia Sportu. Nie miałem planów, więc stwierdziłem, że z chęcią przyjdę, pomogę i spotkam się z nowymi znajomymi. Efekt był taki, że w sumie zostałem pomagać im cały tydzień, bo w ramach ETS-u mieliśmy jeszcze „Wyścigi Przedszkolaków” oraz „Szkołę Pełną Aktywności” – opowiadał Janek. Podobno spokojne morze nie szkoli dobrych żeglarzy. Dlatego młodsi koledzy i koleżanki nie tylko włączali się w organizację najważniejszych wydarzeń jak Test Coopera dla Wszystkich czy „Z SKS-u do AZS-u”, ale też brali odpowiedzialność za ich prze- prowadzenie. Dla nich był to początek drogi zawodowej i nawet jeśli wybrali różne ścieżki, to umiejętności pracy zespołowej lub podejmowania szybkich decyzji mogły tylko zaprocentować. – Lubię pracować też przy Testach Coopera, a podczas tego eventu jestem odpowiedzialna za system pomiarowy Gepard, czyli chiwum własne za sprzęt, bez którego przeprowadzenie tego wydarzenia byłoby o: ar praktycznie niemożliwe, a na pewno bardzo utrudnione. Najcie- ot F 412

Kronika AZS 2022 - Page 412 Kronika AZS 2022 Page 411 Page 413